wtorek, 24 maja 2016

Przesłanki wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym


Nakaz zapłaty wydany w postępowaniu nakazowym stanowi dla wierzyciela niezwykle użyteczne narzędzie w procesie przymusowego dochodzenia wierzytelności. Nakaz zapłaty jest wydawany przez sąd bez przeprowadzenia rozprawy, a z chwilą bezskutecznego upływu dwutygodniowego terminu na wniesienie przez dłużnika zarzutów staje się prawomocny i umożliwia wierzycielowi złożenie wniosku o nadanie klauzuli wykonalności i wszczęcie egzekucji przeciwko dłużnikowi. Co więcej, jeżeli nakaz zapłaty został wydany na podstawie weksla, warrantu, rewersu lub czeku, to nawet w przypadku wniesienia przez dłużnika zarzutów od nakazu zapłaty w przepisanym terminie, taki nakaz zapłaty już z chwilą upływu dwutygodniowego terminu na zaspokojenie roszczenia wierzyciela staje się natychmiast wykonalny, umożliwiając wierzycielowi złożenie wniosku o nadanie klauzuli wykonalności i wszczęcie egzekucji przeciwko dłużnikowi jeszcze przed jego formalnym uprawomocnieniem. Tym samym, nakaz zapłaty wydany w postępowaniu nakazowym pozwala w wielu przypadkach przyśpieszyć zaspokojenie roszczenia wierzyciela  w postępowaniu egzekucyjnym, bez konieczności uprzedniego przeprowadzenia  przez sąd rozprawy i wydania wyroku zasądzającego. Inną korzyścią dla wierzyciela płynącą z faktu wydania przez sąd nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym jest jego funkcja jako tytułu zabezpieczenia roszczeń w postępowaniu cywilnym. Mianowicie, zgodnie z treścią art. 492 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego, nakaz zapłaty z chwilą wydania stanowi tytuł zabezpieczenia, wykonalny bez nadawania mu klauzuli wykonalności. Funkcja nakazu zapłaty jako tytułu zabezpieczenia roszczenia jest o tyleż istotna, że zwalnia wierzyciela z obowiązku uprawdopodobnienia interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia, który to interes prawny wierzyciel musiałby uprawdopodobnić, gdyby występował do sądu z wnioskiem o udzielenie zabezpieczenia roszczenia na podstawie art. 730 Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z treścią art. 730 (1) § 2 Kodeksu postępowania cywilnego, interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia roszczenia istnieje wtedy, gdy brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia lub w inny sposób uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągnięcie celu postępowania w sprawie. W praktyce, w celu uprawdopodobnienia interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia wierzyciel musi najczęściej wykazać, że dłużnik podejmuje czynności mające na celu wyzbycie się przez niego składników  majątku, aby udaremnić w ten sposób ewentualną egzekucję prowadzoną w przyszłości przez wierzyciela. Wykazanie we wniosku o udzielenie zabezpieczenia wspomnianych powyżej czynności podejmowanych przez dłużnika i uprawdopodobnienie tym samym interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia może okazać się znacznie utrudnione, co sprawia, że uzyskanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym często stanowi jedyną szansę dla wierzyciela na zagwarantowanie sobie zabezpieczenia dochodzonego roszczenia w toku trwającego postępowania.

Do przesłanek wydania przez sąd nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym należą:

  • dochodzenie przez powoda roszczenia pieniężnego lub świadczenia innych rzeczy zamiennych;
  • udowodnienie okoliczności uzasadniających dochodzone roszczenie odpowiednim dokumentem załączonym do pozwu.

Przepisy Kodeksu postępowania cywilnego wskazują następujące dokumenty jako stanowiące podstawę do wydania przez sąd nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym:

  1. dokument urzędowy;
  2. zaakceptowany przez dłużnika rachunek;
  3. wezwanie dłużnika do zapłaty i pisemne oświadczenie dłużnika o uznaniu długu;
  4. zaakceptowane przez dłużnika żądanie zapłaty, zwrócone przez bank i niezapłacone z powodu braku środków na rachunku bankowym;
  5. weksel, czek, warrant lub rewers;
  6. umowa, dowód spełnienia wzajemnego świadczenia niepieniężnego oraz dowód doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku - jednak tylko wówczas, gdy powód dochodzi należności zapłaty świadczenia pieniężnego, odsetek w transakcjach handlowych określonych w ustawie z dnia 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych;
  7. wyciąg z ksiąg bankowych - wówczas, gdy chodzi o roszczenie dochodzone przez bank.
W praktyce obrotu najwięcej wątpliwości wzbudza prawidłowe ustalenie, co należy rozumieć  pod pojęciem dokumentów wskazanych w pkt 1, 2, 3 oraz 6, dlatego też dalsze rozważania w tym przedmiocie poświęcimy jedynie tym określonym dokumentom jako dokumentom stanowiącym podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym.

Dokument urzędowy
 

Zgodnie z treścią art. 244 § 1 i 2 Kodeksu postępowania cywilnego dokumentami urzędowymi są dokumenty sporządzone w przepisanej formie przez powołane do tego organy władzy publicznej i inne organy państwowe w zakresie ich działania, jak też dokumenty sporządzone przez organizacje zawodowe, samorządowe, spółdzielcze i inne organizacje pozarządowe w zakresie zleconych im przez ustawę spraw z dziedziny administracji publicznej. Ponadto, należy zauważyć, że dokumenty sporządzone przez wspomniane wyżej organy będą miały charakter dokumentów urzędowych tylko wówczas, gdy zostaną sporządzone w ramach wykonywania przez te organy funkcji władczych, a nie tylko w ramach uprawnień właścicielskich, związanych z występowaniem przez Skarb Państwa, państwową lub samorządową osobę prawną czy jednostkę samorządu terytorialnego w charakterze podmiotów stosunków cywilnoprawnych.

W kontekście  możliwości uzyskania przez wierzyciela nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym największe znaczenie spośród dokumentów urzędowych będą miały akty notarialne obejmujące treść czynności prawnych. Do dokumentów urzędowych należy zaliczyć także m.in. orzeczenia sądowe oraz dzienniki budowy. Natomiast od dnia 20 lipca 2013 roku, to jest od dnia nowelizacji ustawy o funduszach inwestycyjnych oraz ustawy prawo bankowe, nie posiadają już waloru dokumentu urzędowego w postępowaniu cywilnym księgi rachunkowe i wyciągi z ksiąg rachunkowych funduszu sekurytyzacyjnego oraz banku.

Zaakceptowany przez dłużnika rachunek
 

Przez zaakceptowany przez dłużnika rachunek jako dokument stanowiący podstawę wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym należy rozumieć przede wszystkim fakturę VAT podpisaną przez jej odbiorcę. Aby jednak dana faktura VAT mogła stanowić podstawę wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym musi zostać podpisana przez osobę uprawnioną do reprezentowania dłużnika lub przez inną osobę upoważnioną przez niego do podpisywania faktur. Nie stanowi zatem, co do zasady, zaakceptowanego przez dłużnika rachunku w rozumieniu art. 485 § 1 pkt 2) Kodeksu postępowania cywilnego zarówno faktura VAT niezawierająca w ogóle podpisu odbiorcy, jak też faktura VAT  podpisana w imieniu odbiorcy, ale przez nieupoważnioną przez niego osobę. Wyjątek stanowi tutaj faktura VAT wprawdzie niepodpisana przez odbiorcę, ale wystawiona na podstawie jego pisemnego, generalnego upoważnienia udzielonego wystawcy do wystawiania faktur VAT bez podpisu odbiorcy. Zgodnie bowiem z poglądem wyrażonym w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23.02.2006 r. w sprawie o sygn. II CSK 131/05, upoważnienie powoda przez pozwanego do wystawiania faktur VAT bez podpisu może być traktowane jako zaakceptowanie przez dłużnika rachunku uzasadniające wydanie przez sąd nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym.
https://mojepanstwo.pl/dane/sn_orzeczenia/30544,ii-csk-131-05



Jeżeli chodzi o inne, poza fakturą VAT podpisaną przez odbiorcę, dokumenty, które można zakwalifikować jako zaakceptowany przez dłużnika rachunek w rozumieniu art. 485 § 1 pkt 2) Kodeksu postępowania cywilnego, to do ciekawego wniosku w tym zakresie doszedł Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu wyroku z dnia 27.10.2015 r. w sprawie o sygn. I ACa 1166/15. Mianowicie,  Sąd Apelacyjny w Łodzi stwierdził, że za zaakceptowany przez dłużnika rachunek w rozumieniu art. 485 § 1 pkt 2) Kodeksu postępowania cywilnego można uznać także dokument obligacji, co zdaniem Sądu wynika wprost z definicji legalnej obligacji zawartej w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 15 stycznia 2015 r. - o obligacjach https://www.saos.org.pl/judgments/202359

Wezwanie dłużnika do zapłaty i pisemne oświadczenie dłużnika o uznaniu długu
 

Zgodnie z treścią art. 485 § 1 pkt 3) Kodeksu postępowania cywilnego, dokumentem stanowiącym podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym jest wezwanie dłużnika do zapłaty i pisemne oświadczenie dłużnika o uznaniu długu. Należy tutaj wyraźnie zaznaczyć, że dokumentem spełniającym kryterium uznania za oświadczenie dłużnika o uznaniu długu będzie nie tylko wyraźna, pisemna akceptacja dłużnika, w której dłużnik wprost potwierdza fakt istnienia określonego długu (tzw. uznanie właściwe), lecz również pisemne oświadczenie dłużnika, w którym dłużnik choćby w sposób dorozumiany ujawnia swoją świadomość istnienia oznaczonego długu (tzw. uznanie niewłaściwe). Do takich dokumentów będą należały w szczególności: pisemny wniosek dłużnika o rozłożenie długu na raty, pisemny wniosek dłużnika o odroczenie terminu spełnienia świadczenia, pisemny wniosek dłużnika o umorzenie odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia, podpisane przez dłużnika potwierdzenie salda czy podpisana przez dłużnika nota księgowa.

W kontekście wskazania podmiotu uprawnionego do złożenia oświadczenia o uznaniu długu w imieniu osoby prawnej istotne znaczenie ma  wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11.08.2011 r. w sprawie o sygn. I CSK 703/10. W uzasadnieniu przedmiotowego wyroku Sąd Najwyższy stwierdził, że dla skutecznego złożenia oświadczenia o uznaniu długu przez osobę prawną wystarczające jest złożenie oświadczenia w tym przedmiocie tylko przez jednego członka organu reprezentacji osoby  prawnej także w sytuacji, gdy umowa regulująca sposób reprezentacji danej osoby prawnej przewiduje reprezentację dwuosobową https://mojepanstwo.pl/dane/sn_orzeczenia/15667,csk-703-10
Tym samym, złożenie np. wniosku o rozłożenie długu na raty przez jednego członka zarządu spółki z o.o., w której to spółce obowiązuje reprezentacja przez co najmniej dwóch członków zarządu, jest równoznaczne ze złożeniem przez spółkę oświadczenia o niewłaściwym uznaniu długu, a przedmiotowy wniosek jako spełniający wymagania dokumentu określonego w art. 485 § 1 pkt 3) Kodeksu postępowania cywilnego będzie stanowił podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym.

Dokumenty stanowiące podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym w przypadku dochodzenia świadczeń określonych w ustawie o terminach zapłaty w transakcjach handlowych
 

Zgodnie z treścią art. 485 § 2a Kodeksu postępowania cywilnego, Sąd wydaje nakaz zapłaty na podstawie dołączonej do pozwu umowy, dowodu spełnienia wzajemnego świadczenia niepieniężnego, dowodu doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, jeżeli powód dochodzi należności zapłaty świadczenia pieniężnego, odsetek w transakcjach handlowych określonych w ustawie z dnia 8 marca 2013 r.o terminach zapłaty w transakcjach handlowych lub kwoty, o której mowa w art. 10 ust. 1 tej ustawy oraz na podstawie dokumentów potwierdzających poniesienie kosztów odzyskiwania należności, jeżeli powód dochodzi również zwrotu kosztów, o których mowa w art. 10 ust. 2 tej ustawy. Dokumenty, o których mowa w art. 485 § 2a Kodeksu postępowania cywilnego, pomimo, że w określonych okolicznościach mogą stanowić podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, są w praktyce rzadko wykorzystywane przez wierzycieli jako uzasadnienie dla formułowanych przez nich w treści pozwów wniosków  o wydanie nakazów zapłaty w postępowaniu nakazowym. Wydaje się, że tego rodzaju zaniechania wierzycieli są konsekwencją nadmiernie rozbudowanej i przez to niezbyt klarownej treści art. 485 § 2a Kodeksu postępowania cywilnego oraz  nieznajomości terminologii i zakresu zastosowania przepisów ustawy z dnia 8.03. 2013 r.  - o terminach zapłaty w transakcjach handlowych.

Jakie zatem warunki muszą zostać spełnione, aby wierzyciel mógł wskazać art. 485 § 2a Kodeksu postępowania cywilnego jako podstawę prawną wniosku o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym?

Po pierwsze, dochodzona przez wierzyciela należność pieniężna musi wynikać z umowy mającej charakter transakcji handlowej w rozumieniu ustawy z dnia 8.03.2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Zgodnie z definicją  zawartą we wspomnianej ustawie, transakcją handlową jest umowa, której przedmiotem jest odpłatna dostawa towaru lub odpłatne świadczenie usługi, jeżeli strony tej umowy są przedsiębiorcami i zawierają ją w związku z wykonywaną działalnością. Nie będzie zatem transakcją handlową zarówno umowa zawarta przez przedsiębiorcę z konsumentem, jak i umowa, której przedmiotem nie jest odpłatna dostawa towaru lub odpłatne świadczenie usługi. Zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym w orzecznictwie Sądu Najwyższego, za umowę o świadczenie usług w rozumieniu ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych należy uznać także umowę o czasowe korzystanie z rzeczy, czyli np. umowę najmu lub umowę dzierżawy http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia3/V%20CSK%20668-14-1.pdf

Po drugie, wierzyciel musi dysponować następującymi dokumentami:

  • umową o dostawę towaru lub o świadczenie usługi;
  • dokumentem stanowiącym dowód spełnienia przez wierzyciela wzajemnego świadczenia niepieniężnego;
  • dowodem doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku.

Dokumentem stanowiącym dowód spełnienia przez wierzyciela wzajemnego świadczenia niepieniężnego będzie np. podpisany przez strony protokół wydania towaru przy umowie sprzedaży lub podpisany przez strony protokół odbioru robót budowlanych przy umowie o roboty budowlane.

czwartek, 19 maja 2016

Umowa deweloperska - na co powinniśmy zwrócić uwagę zawierając umowę z deweloperem?

 

Umowa deweloperska jako umowa nazwana funkcjonuje w obrocie prawnym od dnia 29.04.2012 r., to jest od dnia wejścia w życie ustawy z dnia 16.09.2011 r. - o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Zasadniczą intencją przyświecającą  decyzji ustawodawcy o rozpoczęciu prac nad wspomnianą wyżej ustawą była potrzeba zapewnienia klientom firm deweloperskich odpowiednich środków ochrony ich praw i interesów, które przed wejściem w życie przedmiotowej ustawy, wobec braku usystematyzowanej regulacji normatywnej przedsięwzięcia deweloperskiego nie były chronione w  stopniu należytym. Ustawa z dnia 16.09.2011 r. wprowadziła sporo pozytywnych zmian w tym zakresie, nakładając na deweloperów liczne obowiązki informacyjne w stosunku do swoich potencjalnych klientów, których niedopełnienie zostało usankcjonowane karnie. Jednocześnie, przedmiotowa ustawa wprowadziła szereg instrumentów prawnych służących ochronie interesów klientów deweloperów, takich jak obowiązek otwierania przez deweloperów mieszkaniowych rachunków powierniczych, szersze możliwości dla klientów deweloperów skorzystania z  ustawowego prawa odstąpienia od umowy deweloperskiej czy też obowiązek zawarcia umowy deweloperskiej w formie aktu notarialnego zastrzeżonej pod rygorem nieważności. Należy mieć jednak na uwadze okoliczność, że zakres czasowy, przedmiotowy i podmiotowy zastosowania przepisów ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego ma charakter ograniczony. Już same definicje takich pojęć jak "umowa deweloperska" czy "nabywca"  zawarte w przepisach ustawy z dnia 16.09.2011 r. wyraźnie wskazują, że ich znaczenie w istotny sposób różni się od tego, które bywa przypisywane tym pojęciom w języku potocznym. Równocześnie, przedmiotowa ustawa zawiera przepisy przejściowe, które w określonych okolicznościach zwalniają deweloperów z obowiązku stosowania niektórych spośród przewidzianych w ustawie środków ochrony praw i interesów klienta dewelopera. Warto zatem przed przystąpieniem do omówienia zasadniczych kwestii, na które należy zwrócić uwagę zawierając umowę deweloperską, poświęcić klika słów uwagi zakresowi zastosowania ustawy z dnia 16.09.2011 r.

Zakres zastosowania przepisów ustawy z dnia 16.09.2011 r. - o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego

 

Zgodnie z treścią art. 1 ustawy z dnia 16.09.2011 r. ustawa ta reguluje zasady ochrony praw nabywcy, wobec którego deweloper zobowiązuje się do ustanowienia odrębnej własności lokalu mieszkalnego i przeniesienia własności tego lokalu na nabywcę, albo do przeniesienia na nabywcę własności nieruchomości zabudowanej domem jednorodzinnym lub użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej i własności domu jednorodzinnego na niej posadowionego stanowiącego odrębną nieruchomość. Zgodnie zaś z treścią art.3 pkt 5) ustawy z dnia 16.09.2011 r. pod pojęciem umowy deweloperskiej należy rozumieć umowę, na podstawie której deweloper zobowiązuje się do ustanowienia lub przeniesienia na nabywcę po zakończeniu przedsięwzięcia deweloperskiego prawa, o którym mowa w art. 1 ustawy, a nabywca zobowiązuje się do spełnienia świadczenia pieniężnego na rzecz dewelopera na poczet ceny nabycia tego prawa. Z treści przytoczonych powyżej przepisów wynika zatem, że przedmiotem świadczenia dewelopera wynikającego z umowy deweloperskiej jest:
  • zobowiązanie do ustanowienia odrębnej własności lokalu mieszkalnego i przeniesienia własności tego lokalu na nabywcę, albo
  • zobowiązanie do przeniesienia na nabywcę  własności nieruchomości zabudowanej domem jednorodzinnym lub prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej i własności domu jednorodzinnego na niej posadowionego stanowiącego odrębną nieruchomość.
Ponadto, mając na uwadze definicję przedsięwzięcia deweloperskiego zawartą w art. 3 pkt 6) ustawy z dnia 16.09.2011 r. należy uznać, że przedmiotem świadczenia dewelopera z umowy deweloperskiej w każdym przypadku będzie także zobowiązanie do wybudowania lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Zakresem zastosowania przepisów ustawy z dnia 16.09.2011 r. nie będą zatem objęte umowy zobowiązujące do wybudowania, ustanowienia i przeniesienia odrębnej własności lokalu o innym przeznaczeniu niż lokal mieszkalny, jak też umowy odnoszące się do lokali mieszkalnych i domów jednorodzinnych, w stosunku do których proces budowlany został już uprzednio zakończony. O zakończeniu procesu budowlanego możemy mówić z chwilą uzyskania przez dewelopera ostatecznego pozwolenia na użytkowanie budynku wielolokalowego lub z chwilą bezskutecznego upływu terminu na zgłoszenie przez organ nadzoru budowlanego sprzeciwu wobec złożonego przez dewelopera zawiadomienia o zakończeniu budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania domu jednorodzinnego.

Jeżeli chodzi o wyznaczenie zakresu podmiotowego zastosowania przepisów ustawy z dnia 16.09.2011 r. istotne znaczenie ma zawarta w ustawie definicja nabywcy jako strony umowy deweloperskiej. Zgodnie z treścią art. 3 pkt 4) wspomnianej ustawy, za nabywcę uważa się osobę fizyczną, która na podstawie umowy deweloperskiej uprawniona jest do przeniesienia na nią prawa, o którym mowa  w art. 1 ustawy, oraz zobowiązuje się do spełnienia świadczenia pieniężnego na rzecz dewelopera na poczet ceny nabycia tego prawa. Z zacytowanej powyżej definicji nabywcy jako podmiotu będącego stroną umowy deweloperskiej wynika, że nie będzie umową deweloperską umowa zawarta przez dewelopera z osobą prawną (np. ze spółką z o.o.) lub z jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej (np. ze spółką jawną). Stroną umowy deweloperskiej, na rzecz której deweloper zobowiązuje się do zrealizowania określonego przedsięwzięcia deweloperskiego może być tylko i wyłącznie osoba fizyczna. Nie ma przy tym żadnego znaczenia dla kwalifikacji danej umowy jako umowy deweloperskiej okoliczność, czy dana osoba fizyczna zawiera umowę deweloperską jako konsument, czy też w związku z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą. 

Tak jak zostało to już wcześniej zasygnalizowane, zakres czasowy zastosowania niektórych przepisów ustawy z dnia 16.09.2011 r. ma charakter ograniczony. W tym kontekście największe znaczenie ma art. 37 przedmiotowej ustawy, który zwalnia dewelopera z obowiązku założenia mieszkaniowego rachunku powierniczego, na który to rachunek byłyby wpłacane przez nabywców środki pieniężne na poczet świadczenia należnego deweloperowi z umowy deweloperskiej. Wspomniane zwolnienie dewelopera z obowiązku założenia mieszkaniowego rachunku powierniczego będzie aktualne w stosunku do tych przedsięwzięć deweloperskich,  w odniesieniu do których rozpoczęcie sprzedaży nastąpiło przed dniem 29 kwietnia 2012 roku, czyli przed dniem wejścia w życie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Pod pojęciem  rozpoczęcia sprzedaży przez dewelopera należy rozumieć podanie do publicznej wiadomości informacji na temat rozpoczęcia procesu oferowania lokali mieszkalnych lub domów jednorodzinnych w ramach określonego przedsięwzięcia deweloperskiego.

Dysponując już wiedzą na temat zakresu zastosowania przepisów ustawy z dnia 16.09.2011 r. możemy przejść do omówienia tych kwestii, które każdorazowo powinny stać się przedmiotem Naszej wzmożonej uwagi przy zawieraniu umowy z deweloperem.

Tytuł prawny do nieruchomości gruntowej, na której realizowane będzie przedsięwzięcie deweloperskie
 

Pierwszą kwestią, na którą powinniśmy zwrócić uwagę  rozpatrując ofertę dewelopera jest okoliczność, czy deweloper dysponuje tytułem prawnym do nieruchomości gruntowej, na której ma być realizowane dane przedsięwzięcie deweloperskie. Z przepisów ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego nie wynika bowiem, aby deweloper już w chwili rozpoczęcia procesu zawierania umów deweloperskich w ramach danego przedsięwzięcia deweloperskiego musiał dysponować tytułem prawnym do gruntu. Informację o tytule prawnym dewelopera do nieruchomości gruntowej znajdziemy w prowadzonej dla tej nieruchomości księdze wieczystej oraz w treści projektu umowy deweloperskiej. Deweloper powinien dysponować prawem własności lub prawem użytkowania wieczystego gruntu, na którym realizowane będzie przedsięwzięcie deweloperskie. Jeżeli w chwili zawierania umowy deweloperskiej deweloper nie posiada żadnego z wymienionych powyżej tytułów prawnych do gruntu, to przed zawarciem przedmiotowej umowy powinien Nam przedstawić dokumenty, z których będzie wynikało, że jeszcze przed przystąpieniem do realizacji przedsięwzięcia deweloperskiego deweloper uzyska stosowny tytuł prawny do gruntu. Takim dokumentem może być przykładowo umowa przedwstępna sprzedaży nieruchomości gruntowej zawarta w formie aktu notarialnego przez dewelopera z jej aktualnym właścicielem oraz  prowadzona dla tej nieruchomości księga wieczysta, w której wpisano wynikające z umowy przedwstępnej roszczenie dewelopera o zawarcie umowy przyrzeczonej. Jednocześnie, w samej treści umowy deweloperskiej powinno zostać zastrzeżone na Naszą rzecz prawo odstąpienia od umowy, w przypadku nieuzyskania przez dewelopera w określonym terminie, przed przystąpieniem do realizacji przedsięwzięcia deweloperskiego, tytułu prawnego do nieruchomości gruntowej. Najkorzystniej w omawianej sytuacji jest jednak poprzestać na zawarciu z deweloperem jedynie umowy rezerwacyjnej lub umowy przedwstępnej deweloperskiej pod warunkiem zawieszającym, że deweloper w oznaczonym terminie uzyska odpowiedni tytuł prawny do nieruchomości gruntowej, na której ma być realizowane dane przedsięwzięcie deweloperskie. 

Pozwolenie na budowę

 

Przed zawarciem umowy deweloperskiej należy upewnić się, czy deweloper posiada pozwolenie na budowę obiektu stanowiącego przedmiot danego przedsięwzięcia deweloperskiego oraz czy zawarty w treści umowy deweloperskiej opis istotnych cech tego obiektu jest zbieżny z projektem budowlanym zatwierdzonym w decyzji o pozwoleniu na budowę. Informację o posiadanym przez dewelopera pozwoleniu na budowę znajdziemy zarówno w sporządzonym przez niego prospekcie informacyjnym, jak i w treści umowy deweloperskiej. Deweloper na Nasze żądanie powinien także udostępnić Nam wspomniany wyżej projekt budowlany. W sytuacji, gdy dany deweloper na etapie zawierania umów deweloperskich nie posiada jeszcze pozwolenia na budowę, przed podjęciem decyzji o zawarciu umowy należy ocenić prawdopodobieństwo uzyskania przez dewelopera wspomnianego pozwolenia w świetle regulacji z zakresu planowania i zagospodarowania przestrzennego. W tym celu powinniśmy zapoznać się z treścią miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru zamierzonego przedsięwzięcia deweloperskiego lub w przypadku braku takiego planu - z treścią decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Jednym z warunków wydania decyzji o pozwoleniu na budowę jest bowiem zgodność projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu.

Zgoda na bezobciążeniowe wyodrębnienie lokalu 
 

Bardzo często zdarza się, że jednym ze źródeł finansowania przedsięwzięć deweloperskich przez deweloperów jest kredyt uzyskany w banku. Wówczas wierzytelność banku z tytułu umowy kredytowej zostaje zwykle zabezpieczona poprzez ustanowienie hipoteki na nieruchomości gruntowej, na której ma być realizowane przedsięwzięcie deweloperskie. Z chwilą wybudowania przez dewelopera budynku na wspomnianej nieruchomości gruntowej, budynek ten staje się częścią składową nieruchomości gruntowej, co oznacza, że ustanowiona wcześniej na gruncie hipoteka obciąża od tego momentu także budynek, w tym wyodrębnione lokale, których własność zgodnie z postanowieniami zawartych umów deweloperskich ma zostać przeniesiona na nabywców. Zgodnie bowiem z treścią art. 76 ust. 1 ustawy o  księgach wieczystych i hipotece, w razie podziału nieruchomości hipoteka obciążająca nieruchomość obciąża wszystkie nieruchomości utworzone przez podział. W konsekwencji, nabywca, który w wykonaniu uprzednio zawartej umowy deweloperskiej zawiera z deweloperem umowę o ustanowienie i przeniesienie odrębnej własności lokalu znajdującego się w budynku wzniesionym na gruncie obciążonym hipoteką, nabywa ten lokal wraz z hipoteką, stając się dłużnikiem hipotecznym banku udzielającego kredytu deweloperowi. Aby zapobiec sytuacji, o której mowa powyżej, nabywca przed zawarciem umowy deweloperskiej powinien uzyskać z banku kredytującego dewelopera dokument w postaci promesy wyrażenia zgody na bezobciążeniowe wyodrębnienie lokalu. Jednocześnie, nabywca powinien w treści umowy deweloperskiej zagwarantować sobie prawo odstąpienia od tej umowy w przypadku nieprzedstawienia przez dewelopera w przyszłości, przy zawieraniu umowy przenoszącej własność lokalu, właściwej zgody banku na bezobciążeniowe wyodrębnienie lokalu. Tym samym, nabywca chcąc należycie zabezpieczyć swoje interesy w przedmiotowym zakresie powinien zażądać od dewelopera przedstawienia dwóch dokumentów wystawionych przez bank:
  • promesy wyrażenia zgody na bezobciążeniowe wyodrębnienie lokalu - przy czym omawiany dokument powinien  zostać okazany nabywcy jeszcze przed zawarciem umowy deweloperskiej,
  • zgody na bezobciążeniowe wyodrębnienie lokalu, który to dokument powinien zostać okazany nabywcy przy zawieraniu umowy o ustanowienie i przeniesienie odrębnej własności lokalu.

Umowa mieszkaniowego rachunku powierniczego

 

Mieszkaniowy rachunek powierniczy jest jednym ze środków ochrony praw nabywców zagwarantowanym w ustawie z dnia 16.09.2011 r. Na mieszkaniowy rachunek powierniczy wpłacane są przez nabywców środki pieniężne na poczet świadczenia należnego deweloperowi z umowy deweloperskiej. Przedmiotowy rachunek jest otwierany przez bank na podstawie odpowiedniej dyspozycji składanej przez dewelopera. Zasadnicza funkcja mieszkaniowego rachunku powierniczego jako środka ochrony praw nabywców sprowadza się do tego, że bank jest upoważniony do wypłaty deweloperowi środków zgromadzonych na tym rachunku tylko i wyłącznie po stwierdzeniu spełnienia określonych warunków, sprecyzowanych w umowie mieszkaniowego rachunku powierniczego. Wspomniane warunki wypłaty środków zgromadzonych na mieszkaniowym rachunku powierniczym będą się od siebie różniły w zależności od tego, czy w danym przypadku będziemy mieli do czynienia z otwartym rachunkiem powierniczym, czy też z zamkniętym rachunkiem powierniczym. Jeżeli chodzi o otwarty rachunek powierniczy, to bank będzie sukcesywnie wypłacał deweloperowi środki zgromadzone na tym rachunku wraz ze stwierdzeniem ukończenia poszczególnych etapów przedsięwzięcia deweloperskiego zgodnie z jego harmonogramem. W przypadku natomiast zamkniętego rachunku powierniczego, bank wypłaci deweloperowi całość środków zgromadzonych na tym rachunku dopiero po przedstawieniu mu aktu notarialnego zawierającego umowę o ustanowieniu i przeniesieniu na rzecz nabywcy odrębnej własności lokalu.

Analizując treść umowy mieszkaniowego rachunku powierniczego powinniśmy zwrócić przede wszystkim uwagę na to, czy określone w niej warunki wypłaty deweloperowi środków zgromadzonych na przedmiotowym rachunku pokrywają się z warunkami wypłaty tych środków określonymi w treści umowy deweloperskiej. Zgodnie bowiem z treścią art. 22 ust. 1 pkt 9a) ustawy z dnia 16.09.2011 r., deweloper zobowiązany jest wskazać w umowie deweloperskiej zasady dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunku powierniczym. Niezbędne jest również umieszczenie w treści umowy mieszkaniowego rachunku powierniczego, zawieranej pomiędzy bankiem a deweloperem, postanowienia, że wszelkie zmiany tej umowy wymagają pisemnej zgody wszystkich nabywców pod rygorem nieważności. Tego rodzaju postanowienie umowne zabezpieczy Nas przed ewentualnym zawarciem w przyszłości aneksu do umowy mieszkaniowego rachunku powierniczego, który zmieniałby na Naszą niekorzyść zasady dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunku powierniczym.



czwartek, 12 maja 2016

Choroba pracownicza a choroba zawodowa - z problematyki odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy z tytułu chorób spowodowanych warunkami pracy

Stwierdzenie choroby zawodowej u pracownika zatrudnionego w danym zakładzie pracy może uprawniać go do uzyskania odpowiednich świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz do dochodzenia od pracodawcy roszczeń uzupełniających na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych. Warunkiem wystąpienia przez pracownika do sądu z roszczeniami przeciwko samemu pracodawcy jest jednak uprzednie wyczerpanie  trybu dochodzenia świadczeń przysługujących pracownikom z ubezpieczenia społecznego z tytułu chorób zawodowych, przewidzianych w ustawie z dnia 30 października 2002 roku - o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Ponadto, pracownik kierujący swoje roszczenia przeciwko pracodawcy musi wykazać przed sądem, że świadczenia otrzymane przez niego z ubezpieczenia społecznego nie rekompensują w całości szkody doznanej w związku z zachorowaniem na chorobę zawodową.

Niestwierdzenie u pracownika w postępowaniu administracyjnym przed Państwowym Powiatowym  Inspektorem Sanitarnym choroby zawodowej  nie musi jednak oznaczać, że taki pracownik będzie całkowicie pozbawiony roszczeń w stosunku do swojego pracodawcy. Należy bowiem zauważyć, że zarówno w orzecznictwie sądowym, jak i w doktrynie prawa obok pojęcia choroby zawodowej funkcjonuje także pojęcie tzw. choroby pracowniczej, zwanej inaczej chorobą parazawodową, czyli choroby niebędącej wprawdzie chorobą zawodową, ale podobnie jak ta ostatnia również spowodowanej warunkami pracy. Udowodnienie zatem przez danego pracownika, że zdiagnozowane u niego schorzenie wywołane zostało warunkami panującymi w jego środowisku pracy - nawet jeżeli schorzenie to nie zostanie zakwalifikowane jako choroba zawodowa - może, po spełnieniu dodatkowych warunków, uzasadniać przyznanie mu roszczeń odszkodowawczych w stosunku do pracodawcy. W celu dokładnego wyjaśnienia pojęcia tzw. choroby pracowniczej niezbędne jest odwołanie się do definicji choroby zawodowej zawartej w przepisach Kodeksu pracy.

Definicja choroby zawodowej na gruncie przepisów Kodeksu pracy


Zgodnie z treścią art. 235 (1) Kodeksu pracy, za chorobę zawodową uważa się chorobę wymienioną w wykazie chorób zawodowych, jeżeli w wyniku oceny warunków pracy można stwierdzić bezspornie lub z  wysokim prawdopodobieństwem, że została ona spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy   albo w związku ze sposobem wykonywania pracy, zwanych "narażeniem zawodowym". Do przesłanek uznania danej choroby za chorobę zawodową należą zatem:
  • związek przyczynowy pomiędzy zachorowaniem a działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy lub sposobem wykonywania pracy,
  • umieszczenie tej choroby w tzw. wykazie chorób zawodowych, który stanowi załącznik do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 30 czerwca 2009 r. - w sprawie chorób zawodowych.

Jeżeli choroba, którą  zdiagnozowano u danego pracownika nie znajduje się we wspomnianym powyżej wykazie chorób zawodowych, lecz stwierdzono, że została ona spowodowana działaniem czynników, o których mowa w art. 235 (1) Kodeksu pracy lub pozostaje w związku ze sposobem wykonywania pracy, to chorobę taką należy zakwalifikować nie jako chorobę zawodową, lecz jako tzw. chorobę pracowniczą.

Roszczenia przysługujące pracownikowi, u którego rozpoznano chorobę spowodowaną warunkami pracy


Rozstrzygnięcie kwestii, czy w danym przypadku mamy do czynienia z chorobą zawodową, czy też chorobą pracowniczą, znajduje bezpośrednie przełożenie na zakres ewentualnych roszczeń, które będą przysługiwały pracownikowi, u którego zdiagnozowano chorobę spowodowaną warunkami pracy.

W przypadku stwierdzenia u pracownika choroby zawodowej, pracownik w pierwszej kolejności powinien zwrócić się do ZUS o przyznanie mu świadczeń przewidzianych w przepisach ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Spośród świadczeń przewidzianych we wspomnianych przepisach największe znaczenie ma jednorazowe odszkodowanie wypłacane w związku z doznaniem stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu wskutek choroby zawodowej. Za stały uszczerbek na zdrowiu uważa się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie czynności organizmu nierokujące poprawy. Natomiast za długotrwały uszczerbek na zdrowiu uważa się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie czynności organizmu na okres przekraczający 6 miesięcy, mogące ulec poprawie. Mając na uwadze okoliczność, że wysokość wypłacanego przez ZUS jednorazowego odszkodowania z tytułu choroby zawodowej jest limitowana, świadczenie otrzymane z tego tytułu przez pracownika może nie pokrywać w całości rzeczywistej szkody doznanej przez pracownika wskutek zachorowania na chorobę zawodową. W omawianej sytuacji, pracownik w celu uzyskania pełnej rekompensaty za doznaną szkodę może wystąpić do swojego pracodawcy z roszczeniami uzupełniającymi na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności  z tytułu czynów niedozwolonych. Warunkiem skuteczności dochodzenia wspomnianych roszczeń przez pracownika jest jednak wykazanie przez niego, że zaktualizowały się wszystkie przesłanki odpowiedzialności deliktowej pracodawcy. Pracownik musi zatem w każdym przypadku udowodnić  wysokość wyrządzonej mu szkody oraz istnienie związku przyczynowego pomiędzy szkodliwymi warunkami pracy a ujawnieniem się u niego określonej jednostki chorobowej. Należy bowiem zauważyć, że decyzja Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w przedmiocie stwierdzenia choroby zawodowej, wydana uprzednio dla potrzeb ubiegania się przez pracownika o świadczenia przewidziane przepisami ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, nie jest wiążąca w postępowaniu sądowym dotyczącym cywilnoprawnej odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy za skutki choroby zawodowej (Zobacz: Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 2008 r. w sprawie o sygn. I PK 295/07). W konsekwencji powyższego, pracownik występujący z roszczeniami uzupełniającymi z tytułu choroby zawodowej przeciwko pracodawcy powinien w treści pozwu sformułować wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego lekarza z zakresu medycyny pracy na okoliczność ustalenia istnienia związku przyczynowego pomiędzy szkodliwymi warunkami pracy a ujawnieniem się u pracownika określonej jednostki chorobowej.


Oprócz wykazania wysokości doznanej szkody oraz istnienia związku przyczynowego, pracownik dochodzący przeciwko pracodawcy roszczeń uzupełniających z tytułu choroby zawodowej może być także zmuszony do udowodnienia winy pracodawcy w zaniechaniu działań zabezpieczających przed chorobami zawodowymi. W zależności bowiem od rodzaju działalności prowadzonej przez dany zakład pracy, odpowiedzialność deliktowa pracodawcy za skutki choroby zawodowej u pracownika może się opierać albo na zasadzie ryzyka, albo na zasadzie winy. Pracodawca będzie odpowiadał na zasadzie ryzyka wówczas, gdy prowadzoną przez niego działalność będzie można zakwalifikować jako prowadzenie przedsiębiorstwa lub zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 Kodeksu cywilnego. Pod pojęciem przedsiębiorstwa lub zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody należy rozumieć przedsiębiorstwo lub zakład, którego cała działalność opiera się na wykorzystaniu takich sił przyrody jak np. gaz, energia elektryczna lub paliwa płynne. Do grona przedsiębiorstw i zakładów wprawianych w ruch za pomocą sił przyrody zalicza się m.in przedsiębiorstwa komunikacyjne, firmy budowlane oraz zakłady produkcyjne. W przypadku gdy dany pracodawca będzie odpowiadał za skutki choroby zawodowej u pracownika na zasadzie ryzyka, pracownik będzie mógł poprzestać na udowodnieniu wysokości doznanej szkody oraz istnienia związku przyczynowego pomiędzy szkodliwymi warunkami pracy a ujawnieniem się u niego określonej jednostki chorobowej, bez konieczności wykazania, że pracodawca nie podjął ze swojej winy odpowiednich działań zabezpieczających przed chorobami zawodowymi. Jeżeli natomiast pracodawca będzie odpowiadał za skutki choroby zawodowej u pracownika na zasadzie winy to wówczas niezbędne będzie wykazanie przez pracownika, że pracodawca dopuścił się naruszenia określonych przepisów z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Do wspomnianych przepisów należy zaliczyć w szczególności art. 227 Kodeksu pracy, określający środki zapobiegające chorobom zawodowym, do których stosowania zobowiązany jest pracodawca oraz art. 230 Kodeksu pracy, nakładający na pracodawcę obowiązek przeniesienia pracownika do innej pracy w przypadku stwierdzenia u niego w orzeczeniu lekarskim objawów wskazujących na powstawanie choroby zawodowej.


Zgodnie z tym co zostało już wcześniej zasygnalizowane, w przypadku gdy stwierdzona u danego pracownika choroba nie znajduje się w wykazie chorób zawodowych, lecz istnieje podejrzenie, że została ona spowodowana szkodliwymi warunkami pracy panującymi u pracodawcy, chorobę taką można uznać za tzw. chorobę pracowniczą. W przeciwieństwie do pracownika, u którego stwierdzono chorobę zawodową, pracownikowi, u którego zdiagnozowano chorobę pracowniczą nie będą  przysługiwały świadczenia przewidziane przepisami ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Taki pracownik będzie mógł jedynie wystąpić z określonymi roszczeniami przeciwko pracodawcy, znajdującemu swoje źródło w przepisach Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych. Zakres oraz zasady dochodzenia roszczeń przez pracownika dotkniętego chorobą pracowniczą będą się zatem  kształtowały analogicznie do zakresu i zasad dochodzenia roszczeń uzupełniających przysługujących pracownikowi, u którego stwierdzono chorobę zawodową. Podstawę prawną wspomnianych roszczeń będą stanowiły przede wszystkim przepisy art. 444 oraz art. 445 Kodeksu cywilnego. W zależności od charakteru uszczerbku doznanego przez pracownika wskutek choroby pracowniczej, pracownik będzie mógł dochodzić od pracodawcy odszkodowania pokrywającego poniesione przez siebie koszty leczenia, zadośćuczynienia za cierpienia fizyczne i psychiczne wywołane chorobą pracowniczą lub renty w związku z całkowitą lub częściową  utratą zdolności do pracy zarobkowej  wskutek choroby pracowniczej.








piątek, 6 maja 2016

Spółka z o.o. spółka komandytowa - zalety i wady konstrukcji spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza

Do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie moja ostatnia rozmowa z jednym z Klientów Kancelarii, który pełni funkcję członka zarządu w średniej wielkości spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Mianowicie, Mój Klient po przeczytaniu w prasie kilku artykułów na temat korzyści  wynikających z prowadzenia działalności gospodarczej w formie spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako jej komplementariusza zwrócił się do mnie z prośbą o przeprowadzenie  procesu przekształcenia zarządzanej przez Niego spółki w spółkę z o.o. spółkę komandytową. Mój Klient argumentował swoją decyzję w tym przedmiocie przede wszystkim chęcią zmniejszenia dotychczasowych obciążeń podatkowych wspólników spółki, których dochody z tytułu udziału w zyskach spółki, wypłacane w formie dywidendy, podlegają w przypadku spółki z o.o. de facto dwukrotnemu opodatkowaniu - najpierw stawką 19% podatku CIT na poziomie spółki, a następnie już na poziomie  wspólników stawką 19% zryczałtowanego podatku od przychodów z tytułu udziału w zyskach osób prawnych. 

Mój Klient nie wiedział jednak, że przekształcenie spółki z o.o. w spółkę komandytową z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza wiąże się z koniecznością zapłacenia przez wspólników przekształcanej spółki podatku naliczanego według 19% stawki od sumy zgromadzonej na kapitale zapasowym spółki, jeżeli kapitał ten został utworzony z zysków osiągniętych przez spółkę. W przypadku zatem spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, której wspólnicy wypracowywanego przez spółkę corocznie zysku nie przeznaczają w całości na wypłatę dywidend, lecz określoną jego część pozostawiają w majątku spółki, zgromadzona w ten sposób na przestrzeni wielu lat działalności spółki suma może okazać się na tyle znaczna, że perspektywa powstania zobowiązania podatkowego  w kwocie odpowiadającej 19% tej sumy skutecznie zniechęci wspólników do podjęcia uchwały w sprawie przekształcenia spółki.

Przedstawiony powyżej przykład wyraźnie dowodzi, że konstrukcja spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza oprócz niewątpliwie wielu  zalet jakie wiążą się z prowadzeniem działalności właśnie w tej konkretnej formie organizacyjno-prawnej, może być także dla niektórych podmiotów gospodarczych w określonych okolicznościach niekorzystnym rozwiązaniem. 

Jakie zatem zalety i wady posiada prowadzenie działalności gospodarczej w formie spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza?
 

Konstrukcja spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza umożliwia ukształtowanie zasad odpowiedzialności wspólników za zobowiązania  tej spółki w taki sposób, aby ograniczyć wspomnianą odpowiedzialność do absolutnego minimum. W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością wspólnicy nie odpowiadają za zobowiązania spółki, a ich ryzyko ekonomiczne udziału w spółce zwykle ogranicza się jedynie do wartości wkładów wniesionych na kapitał zakładowy spółki. W spółce komandytowej zakres odpowiedzialności danego wspólnika za zobowiązania spółki uzależniony jest od tego, czy dany wspólnik posiada w spółce status komandytariusza, czy też status komplementariusza. Komandytariusz odpowiada swoim własnym majątkiem za zobowiązania spółki komandytowej jedynie do wysokości tzw. sumy komandytowej, czyli kwoty określonej w umowie spółki. Odpowiedzialność komandytariusza za zobowiązania spółki komandytowej ma jednocześnie charakter subsydiarny, co oznacza, że egzekucja z majątku osobistego komandytariusza może być prowadzona przez wierzycieli spółki komandytowej dopiero wówczas, gdy bezskuteczna okaże się egzekucja prowadzona z majątku samej spółki komandytowej. Nie istnieją żadne formalne przeszkody, aby przygotowując treść umowy spółki komandytowej ukształtować wysokość sumy komandytowej na minimalnym poziomie, np. 2000 złotych, ograniczając w ten sposób odpowiedzialność danego komandytariusza za zobowiązania spółki do wysokości wspomnianej kwoty. Ustalając zakres odpowiedzialności komandytariusza za zobowiązania spółki komandytowej należy mieć ponadto na uwadze treść art. 112 § 1 Kodeksu spółek handlowych, który stanowi, że komandytariusz jest wolny od odpowiedzialności w granicach wartości wkładu wniesionego do spółki. Oznacza to, że komandytariusz, który wniósł do spółki komandytowej wkład o wartości co najmniej równej wysokości sumy komandytowej, nie będzie w ogóle odpowiadał za zobowiązania spółki komandytowej swoim własnym majątkiem. 

W przeciwieństwie do komandytariusza, komplementariusz odpowiada za zobowiązania spółki komandytowej własnym majątkiem bez ograniczenia. Podobnie jednak jak w przypadku komandytariusza, egzekucja z majątku komplementariusza może być prowadzona dopiero wówczas, gdy egzekucja prowadzona z majątku spółki komandytowej nie doprowadzi do zaspokojenia wierzycieli spółki komandytowej. W praktyce, w celu złagodzenia rygoryzmu prawnego wynikającego z tak ukształtowanych zasad odpowiedzialności komplementariusza za zobowiązania spółki komandytowej, status komplementariusza w umowie spółki komandytowej przyznaje się spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, która nie prowadząc bieżącej działalności, nie posiada znaczącego majątku, z którego wierzyciele spółki komandytowej mogliby prowadzić egzekucję w przypadku nieuzyskania zaspokojenia z majątku spółki komandytowej. Jednocześnie, aby zapobiec nadmiernemu zwiększeniu się w przyszłości majątku spółki z o.o., z którego mogłaby być prowadzona egzekucja przez wierzycieli spółki komandytowej, w umowie spółki komandytowej prawo spółki z o.o. jako komplementariusza do udziału w zysku spółki komandytowej ustala się na minimalnym poziomie, np. 1% zysku osiągniętego przez spółkę komandytową w danym roku obrotowym, przeznaczając cały pozostały zysk spółki komandytowej dla jej komandytariuszy. 

Konstrukcja spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza utrudnia także wierzycielom spółki komandytowej dochodzenie zaspokojenia swoich roszczeń bezpośrednio od członków zarządu spółki z o.o.- komplementariusza. Zgodnie z treścią art. 299 Kodeksu spółek handlowych, jeżeli egzekucja przeciwko spółce z o.o. okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu spółki odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Warunkiem prowadzenia egzekucji z majątków osobistych członków zarządu spółki z o.o. jest zatem uprzednia bezskuteczność egzekucji prowadzonej przez wierzycieli spółki  z majątku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Warunkiem zaś prowadzenia egzekucji przez wierzycieli spółki komandytowej z majątku spółki z o.o. posiadającej status komplementariusza jest uprzednia bezskuteczność egzekucji prowadzonej przez wierzycieli spółki z majątku spółki komandytowej. Mając na uwadze powyższe, wierzyciel spółki komandytowej, który zechce prowadzić egzekucję z majątków osobistych członków zarządu spółki z o.o. - komplementariusza, będzie musiał przedtem w pierwszej kolejności wykazać bezskuteczność egzekucji prowadzonej z majątku spółki komandytowej, a następnie niemożność zaspokojenia  z majątku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Konstrukcja spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza stwarza zatem dla członków zarządu spółki z o.o. dodatkową - poza przewidzianą w art. 299 ksh - ochronę przed skierowaniem przez wierzycieli spółki komandytowej egzekucji do majątków osobistych członków zarządu spółki.


Kolejną zaletą prowadzenia działalności w formie spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza jest wspomniana już wcześniej zasada jednokrotnego opodatkowania dochodów wspólników osiąganych z tytułu udziału w tej spółce jako spółce osobowej. Spółka osobowa w przeciwieństwie do spółki z o.o. czy spółki akcyjnej nie posiada osobowości prawnej, co na gruncie prawa podatkowego oznacza, że nie jest  podatnikiem podatku od dochodów osób prawnych (wyjątek stanowi spółka komandytowo-akcyjna). Zysk osiągnięty przez spółkę osobową jest traktowany dla celów podatkowych jak zysk osiągnięty przez samych wspólników tej spółki. Tym  samym, podstawę opodatkowania dochodów  każdego ze wspólników podatkiem od dochodów osiąganych z tytułu udziału w spółce osobowej stanowi część zysku spółki osobowej ustalona proporcjonalnie do określonego w umowie spółki prawa każdego wspólnika do udziału w zysku. Należy tutaj zauważyć, że bez znaczenia dla ustalenia wysokości podstawy opodatkowania pozostaje okoliczność, czy zysk spółki osiągnięty w danym roku obrotowym został wypłacony wspólnikom w całości, czy też określona jego część została zatrzymana w majątku spółki. Punktem odniesienia przy ustalaniu podstawy opodatkowania dochodów każdego ze wspólników podatkiem od dochodów osiąganych z tytułu udziału w spółce osobowej jest zawsze bowiem cały zysk wypracowany przez spółkę osobową. Wspomniana okoliczność będzie miała znaczenie zwłaszcza wtedy, gdy umowa spółki osobowej przewiduje, że określona część zysku osiąganego przez spółkę w poszczególnych latach obrotowych jest wyłączona od podziału pomiędzy wspólników spółki.


Do niekorzystnych aspektów prowadzenia działalności w formie spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza należy konieczność uiszczania w trakcie roku podatkowego przez wspólników tej spółki zaliczek na podatek dochodowy. Wspomniany obowiązek jest szczególnie dolegliwy wówczas, gdy w danej spółce nie są wypłacane wspólnikom zaliczki na poczet ich udziału w zysku spółki. Zgodnie bowiem z treścią art. 52 § 1 ksh, wspólnik spółki osobowej nabywa roszczenie o dokonanie podziału i wypłatę przypadającego na niego zysku dopiero z końcem każdego roku obrotowego. Zaniechanie zatem wypłaty wspólnikom  zaliczek na poczet ich udziału w zysku spółki może w konsekwencji powodować dla wspólników nadmierne obciążenia fiskalne w trakcie trwania roku podatkowego, wynikające z obowiązku comiesięcznego uiszczania zaliczek na podatek dochodowy.


Prowadzenie działalności w formie spółki komandytowej z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza wiąże się także z koniecznością prowadzenia odrębnej księgowości dla spółki komandytowej oraz spółki z o.o. - komplementariusza. Zarówno spółka z o.o., jak i spółka komandytowa zobligowane są do prowadzenia tzw. pełnej księgowości, czyli prowadzenia ksiąg rachunkowych, co generuje wyższe koszty obsługi księgowej niż w przypadku prowadzenia zwykłej księgi przychodów i rozchodów.

Zobacz też artykuł: "Przekształcenie spółki z o.o. w spółkę komandytową z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza - utworzenie spółki z o.o. sp. k. na bazie istniejącej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością"